28 sierpnia 2015

Recenzja produktów Chia Charge

       Gotowe batony oraz przekąski energetyczne stają się coraz częstszą alternatywą posiłków w trakcie, przed lub po bieganiu. Jak dotąd tylko kilkakrotnie korzystałem z takiej formy doładowania energii. Częstszym wyborem były dla mnie suszone owoce lub banany, głównie ze względu na niezbyt dobre doświadczenia smakowe oraz żołądkowe po wcześniejszych próbach z gotowymi przekąskami. Na szczęście wybór na rynku jest coraz większy, a produkty są coraz lepszej jakości. Do tych ostatnich można na pewno zaliczyć produkty Chia Charge, które przyszło mi przetestować, a mianiowicie Batony Flapjack z solą morską oraz bananowy i mieszanki ziaren Trail Mix oraz Honey Trail Mix.  

Baton energetyczny Chia Charge z solą morską


     Baton klasyczny z solą morską, był tym, który wzbudził moje największe zainteresowanie. Połączenie smaku słodkiego ze słonym nie było niczym nowym, ale czymś co zwyczajnie lubię .Do tego w batonie stworzonym dla biegaczy. W składzie znajdziemy płatki owsiane, masło, złoty syrop ,cukier, sól morską oraz nasiona Chia czyli szałwi hiszpańskiej, które dodawały sił biegaczon Tarahumara, opisywanym przez Christophera McDougalla w „Urodzonych biegaczach”. Baton nie zawiera konserwantów, substancji wzbogacających smak oraz barwiących.
W smaku baton rzeczywiście jest dość słony. Przebija się również smak nasion Chia, którym najbiliżej smakowo do maku. Przekąska jest kleista, składniki tworzą jednolitą masę, która nie pokruszy się podczas podskakiwania w plecaku/pasie podczas długich biegów. Smak batonika można nazwać orzeźwiającym, nie pozostawia słodkiego posmaku, którego osobiście nie lubię.
Z batonów korzystałem podczas długich wybiegań jako doładowanie w trakcie biegu. Nie odczułem spadku energii, a żoładek dobrze zaadoptował nowy typ przekąski. Mogę z czystym sumieniem polecić.

21 kwietnia 2015

Test żelu energetycznego Squezzy Tomato

    Ze względu na wcześniejsze nieprzyjemne doświadczenia  z żelami energetycznymi zawsze podchodzę do nich z rezerwą. Z drugiej strony, gdy zobaczyłem propozycję firmy Squeezy, a mianowicie żel o smaku pomidorowym, który według zapewnień ze strony producenta miał być lekkostrawny i słonawy w smaku, musiałem to sprawdzić.



  Opakowanie zawiera 33 g produktu co bez problemu możemy spożyć za jednym razem bez wrażenia zamulenia. Woreczek łatwo się otwiera, a żel bez trudu można opróżnić do końca.

  Według wskazówek powinniśmy przyjmować porcję żelu co 30-45 min wysiłku i tak właśnie uczyniłem podczas testu.

  Żel przypomina w smaku ketchup z niższej półki, jest słodkawy, sól jest niewyczuwalna, a po zjedzeniu pozostaje mało przyjemny chemiczny posmak w ustach.
  Na plus można zaliczyć tolerancję produktu przez żołądek oraz zapewnienie mniejszego spadku energii podczas treningu.
  Z kilku żeli które przetestowałem do tej pory ten wypadł najlepiej, ale do ideału ( przede wszystkim smakowego) jeszcze daleko.


14 kwietnia 2015

Regeneracyjny zielony smoothie

    W ostatnim czasie swoją dietę staram się opierać w dużej mierze na żywności z grupy superfoods(są to pokarmy zawierające składniki wywierające bardzo korzystny wpływ na zdrowie człowieka).Staram się je przemycać w niemal każdym posiłku. Dodatkowo jako płynną formę jedzenia przyrządzam smoothies.
  Spirulina, która jest jednym ze składników koktajlu jest skarbnicą żelaza oraz bardzo dobrze przyswajalnego białka.
  Drugi superskładnik jakim jest jarmuż to prawdziwe bogactwó witamin A oraz K, żelaza wapnia oraz przeciwutleniaczy.
  Zielone warzywa wspomagają regenerację oraz podnoszą odporność, która jest często obniżona po ciężkich startach lub sesjach treningowych.


Przepis na zielony koktajl

- 3 liście jarmużu ( z obciętą łodygą)
- 1 łyżeczka spiruliny w proszku
- pół puszki ananasa
- sok z połowy cytryny
- 1 jabłko 
- 3 łyżeczki zmielonego siemienia lnianego
- szklanka wody

  Wszystkie składniki wrzucamy do blendera, miksujemy, nalewamy do dużej szklanki, pikemy i czerpiemy korzyści ze zdrowego posiłku w płynie.

13 października 2014

Pierwsze wrażenia z biegania metodą Gallowaya

    Największą niewiadomą  planu Galloway'a było to czy da się szybko biegać stosując metodę marszobiegów. Aktualnie jestem na początku 5 tygodnia planu przygotowującego do półmaratonu na czas 1:29.
  Dotychczasowe treningi oraz zawody jednoznacznie wskazują na to, że stosowanie tej metody nie obniża jakości treningu. Stosowanie przerw na marsz wpływa natomiast na szybszą regenerację oraz mniejsze ryzyko kontuzji.  Było to czynnikiem kluczowym przy wyborze planu, ze względu na odpuszczony z powodu bólu kolana maraton po solidnie przetrenowanej zimie.
W metodzie Galloway'a również na wielki plus zasługuje fakt, że brane jest pod uwagę samopoczucie trenującego danego dnia.

  Stosując przerwy nie biegniemy również wolniej, jako przykład podam dwa różne treningi z przerwami na marsz oraz bez. Oba wykonane na pełnym luzie, niestety nie miałem paska od pulsometru, aby porównać obie aktywności wysiłkowo.  W przypadku metody Gallowaya przerwy na marsz były stosowane co 6 minut przez 1 minutę.

                                                                                                                 Bieg bez przerwy na marsz

29 września 2014

Bieg w Kluczborku


     II Kluczborski bieg o złotą barć był pierwszym moim startem w zawodach w tym sezonie. Były to również pierwsze zawody od bardzo dawna w których nie biegłem o żaden konkretny wynik, chciałem się po prostu przekonać w ile dotrę do mety, jeżeli będę biegł cały dystans na pełnym luzie nie wciągając się w wir rywalizacji, ani nie przyciskając w żadnym momencie. 
  Ten test na 10 km,  miał mi pokazać jak szybko mógłbym przebiec półmaraton, w którym tempo musi być nieco bardziej swobodne, a moim założeniem jest, aby drugą połowę dystansu przebiec szybciej.


Przebiegnięcie 5km z takim założeniem zajęło mi dokładnie 22:24.


28 maja 2014

Nietypowy test planu treningowego

  Już wkrótce zapraszam na nietypowy długeterminowy test planu treningowego. Moim zadaniem na najbliższe miesiąće będzie sprawdzenie czy biegająć metodą Gallowaya (metoda polegająca na biegach przeplatanych marszem) można złamać 40 min na 10km oraz 1:30 w półmaratonie. Są to czasy dopasowane do moich aktualnych możliwości biegowych. Każdy z tych planów zajmuje odpowiednio 14 oraz 15 tygodni, więc sprawdzenie skuteczności tej metody zajmie sporo czasu. Na bieżąco będe opisywał postępy oraz przebieg poszczególnych treningów. Wyżej wymienione plany pochodzą z książki "Bieganie metodą Gallowaya" 


25 marca 2014

Test długodystansowy: Puma FAAS 500


 
   Puma Faas 500 w pierwszej odsłonie ukazała się na rynku w pierwszej połowie 2011 roku. Także, nie będzie to recenzja nowego modelu, a takiego, który został już przetestowany i zrecenzowany przez szerokie grono biegaczy. Jak podaje producent linia FAAS jest skierowana do biegaczy lekkich posiadających już biegowe doświadczenie, wykonujących treningi średnie lub długie. W lini FAAS poziom amortyzacji jest określany numerem, gdzie 100 to but z najcieńszą podeszwą. 500 mieści się dokładnie w środku skali.