Gotowe batony oraz przekąski energetyczne stają się coraz częstszą alternatywą posiłków w trakcie, przed lub po bieganiu. Jak dotąd tylko kilkakrotnie korzystałem z takiej formy doładowania energii. Częstszym wyborem były dla mnie suszone owoce lub banany, głównie ze względu na niezbyt dobre doświadczenia smakowe oraz żołądkowe po wcześniejszych próbach z gotowymi przekąskami. Na szczęście wybór na rynku jest coraz większy, a produkty są coraz lepszej jakości. Do tych ostatnich można na pewno zaliczyć produkty Chia Charge, które przyszło mi przetestować, a mianiowicie Batony Flapjack z solą morską oraz bananowy i mieszanki ziaren Trail Mix oraz Honey Trail Mix.
Baton energetyczny Chia Charge z solą morską
Baton
klasyczny z solą morską, był tym, który wzbudził moje największe
zainteresowanie. Połączenie smaku słodkiego ze słonym nie było
niczym nowym, ale czymś co zwyczajnie lubię .Do tego w batonie
stworzonym dla biegaczy. W składzie znajdziemy płatki owsiane,
masło, złoty syrop ,cukier, sól morską oraz nasiona Chia czyli
szałwi hiszpańskiej, które dodawały sił biegaczon Tarahumara,
opisywanym przez Christophera McDougalla w „Urodzonych biegaczach”.
Baton nie zawiera konserwantów, substancji wzbogacających smak oraz
barwiących.
W
smaku baton rzeczywiście jest dość słony. Przebija się również
smak nasion Chia, którym najbiliżej smakowo do maku. Przekąska
jest kleista, składniki tworzą jednolitą masę, która nie
pokruszy się podczas podskakiwania w plecaku/pasie podczas długich
biegów. Smak batonika można nazwać orzeźwiającym, nie pozostawia
słodkiego posmaku, którego osobiście nie lubię.
Z
batonów korzystałem podczas długich wybiegań jako doładowanie w
trakcie biegu. Nie odczułem spadku energii, a żoładek dobrze
zaadoptował nowy typ przekąski. Mogę z czystym sumieniem polecić.